Rodzice mówią o AAC
„Nie możemy zmusić, zdyscyplinować dzieci do komunikowania się,
możemy i musimy tworzyć sytuacje, w których dziecko jest chętne
do mówienia, a porozumiewanie się przynosi mu satysfakcję”
G. Brearly
Październik jest miesiącem, w którym całe środowisko zajmujące się terapią osób z zaburzeniami rozwojowymi stara się przybliżyć tematykę wspomagających metod komunikacji. Wszystko po to, aby szerzyć świadomość o konieczności jak najwcześniejszego umożliwienia dziecku wyrażania własnych potrzeb, zadawania pytań, komentowania. Brak rozwijania umiejętności komunikacyjnych hamuje nie tylko rozwój językowy, ale również poznawczy i społeczny. Bardzo nas cieszy, gdy po wprowadzeniu wspomagających metod ułatwiających porozumiewanie się zmniejszaj się poziom frustracji, występowanie trudnych zachowań, a także obserwuje się znaczny postęp rozwój języka mówionego i poprawę rozumienia. Rodzice dzieci, które korzystają z narzędzi ułatwiających komunikację, bądź wspomagające metody były przejściowym etapem terapii podzielili się swoimi spostrzeżeniami na temat AAC.
„Po wprowadzeniu książki komunikacyjnej u naszego syna nastąpiła znaczna poprawa w komunikowaniu się, gdyż wcześniej wszystko wymuszał płaczem i krzykiem. Było bardzo dużo frustracji spowodowanego brakiem możliwości porozumienia się. My nie wiedzieliśmy co Jaś chce, a on się irytował, że my go nie rozumiemy. Po wprowadzeniu książki i opanowaniu obrazków przez Jasia nastąpiło wyciszenie, polepszyło się nawet rozumienie. Obecnie jeśli Jaś coś chce to pytamy go, ale co chcesz Jasiu pokaż” i wtedy podaje obrazek. Jeśli ma ochotę na np. jabłko czy puzzle bądź bajki przynosi sam obrazek. Dla nas rodziców jest bardzo pomocna rzecz, gdyż nie musimy zgadywać co Jaś w danej chwili potrzebuje.”
„Po wprowadzeniu wspomagających metod komunikacji relacje znacznie się poprawiły: lepsze rozumienie potrzeb dziecka, mniej sytuacji stresujących, okazywanie i mówienie o uczuciach.”
„Dzięki książce komunikacyjnej nasz syn zaczął wypowiadać więcej słów. Przede wszystkim przestał się denerwować, ponieważ mogliśmy go zrozumieć. Dzięki książce mógł sam decydować w jakie miejsce chce pojechać. Potrafi pokazać co go boli za pomocą obrazków, dzięki czemu łatwiej można było mu pomóc i ukoić ból.”
Anna Gajda